wtorek, 5 listopada 2013

Jestem zbyt mało kreatywna na tytuł dla posta.

Wczoraj zjadłam pół tosta, jak zwykle, i wypiłam trzy kawy oraz ponad półtora litra wody. I herbatę.
Mój wychowawca miał urodziny kilka dni temu, więc przygotowaliśmy dla niego tort, piosenkę urodzinową i kartkę z życzeniami. Zjadłam dwa kęsy ciasta, resztę dałam koledze. Nie lubię tortów, nigdy nie lubiłam i ludzie o tym wiedzą, więc nie było żadnych komentarzy, jak zawsze, kiedy oddaję komuś swoje jedzenie.

Niedzielę spierdoliłam po trosze, bo zjadłam pół batonika od mamy. Nie powinnam raczej jeść słodyczy. Ale poza tym zjadłam jedynie pół tosta na śniadanie. Jak zwykle zresztą.

Dzisiaj zjadłam pół tosta, wypiłam kawę, kilka herbat... zapowiadało się tak dobrze. Ale, oczywiście, jak zwykle moja mam musiała się wpieprzyć ze swoją kolacją. Pół zapiekanej bułki z ociekającym tłuszczem serem... gdyby tego sera było mniej, może aż tak bym się nie obwiniała. Ale znalazłam sobie karę- dwa dni bez mojej ukochanej kawy. Bez niej nie umiem żyć.
Cóż, najwyraźniej nie dane jest mi być idealną.
Mówią, że ideały nie istnieją. Dla mnie idealna ja to chuda ja.

sobota, 2 listopada 2013

Tytuł.

Od ostatniej notki nie ważyłam się wcale. Do dzisiaj.
W sumie nie jadłam zbyt wiele; lubię uczucie pustego żołądka. Tylko... właściwie, to już wczoraj, zaszalałam. Zjadłam na śniadanie tosta, wypiłam niesłodzoną mocną kawę... i zjadłam pół bajaderki. Kiedyś lubiłam słodycze, ale jakoś nie mogę na nie od jakiegoś czasu patrzeć. Mdli mnie na samą myśl o zjedzeniu czegoś słodkiego. Więc czemu to zrobiłam? Komentarze matki i ciotek doprowadziły mnie do szewskiej pasji. Że jest ze mną źle, że chyba powinnam iść z tym od lekarza, że zapiszą mnie do niego, jak nie zjem czegoś na ich oczach. Chciałam zjeść obwarzanki. Nie te słodkie, drożdżowe, a te bardziej... ptysiowe, że tak to ujmę. Dostałam bajaderkę, po prostu cudownie.
Udało mi się połowy niezauważenie pozbyć. Ale i tak reszta siedziała mi przez pół dnia na żołądku.
Kilkanaście minut temu weszłam na wagę. 47,5 kg. Jestem szczęśliwa.
Zbliżam się do swojego celu.
Uda mi się. Nawet z moją rodziną.
Może zaplotę bransoletkę? Idealny zapełniacz czasu.